Haul kosmetyczny czyli co nowego we wrześniu

We wrześniu jakoś opuściła mnie chęć kupowania kosmetyków. Kupiłam tylko kilka niezbędnych:

W Biedronce kupiłam:

1. Eveline Cosmetics - Hair 2 love - Emolientowa odżywka do włosów
2. Eveline Cosmetics - I'm Bio - Delikatna pianka do mycia twarzy
3. Dove - Invisibledry - Antyperspirant 48 h

W drogeriach internetowych skusiłam się na:

4. Miya - Serum z witaminą C
5. Only Bio - Hair of the day - Peeling do skóry głowy
6. Radical - Peeling trychologiczny do skóry głowy
7. Etiaxil - Bloker potu

Od koleżanki natomiast otrzymałam:

8. Petitfee - Hydrożelową maskę do twarzy

I to wszystko z nowości kosmetycznych. Prawda, że niewiele?

Fitokosmetik - Beauty Visage - Płatki pod oczy z kolagenem

Ostatnimi czasy, z przyjemnością sięgam po płatki pod oczy. Chociaż efekt po ich zastosowaniu jest dość krótkotrwały, to i tak wart osiągnięcia.
Płatki zamknięte były w szczelnym blistrze, który z kolei zamknięty był w papierowym opakowaniu.
Płatki miały fioletowy kolor, były grube, mięsiste, zawierały sporą ilość esencji. Niestety były dość delikatne i trzeba było uważać, aby nie uszkodzić hydrożelowej struktury (mi niestety się to przytrafiło podczas wyciągania z opakowania). Zapach był bardzo przyjemny kwiatowo – owocowy. Po nałożeniu pod oczy, płatki nie zsuwały się, dobrze przylegały. Po nałożeniu, wyczuwalne było schłodzenie okolicy oczu, które znikło po kilku minutach.
Zgodnie z zaleceniami producenta należało, trzymać płatki około 10 minut, ale ja trzymałam znacznie dłużej, bo nałożyłam je na noc. Rano, skóra była mocno wygładzona i nawilżona, a drobne zmarszczki wygładzone. Skóra była również delikatnie rozświetlona, dzięki maleńkim drobinkom miki.
Stosowanie tych płatków było bardzo przyjemne. Efekt jaki dawały również mnie satysfakcjonował. Wkrótce sięgnę po inną wersję, która czeka w zapasach.

Skład:
Aqua, Algae Extract, Glycerin, Chondrus Crispus Extract, Punica granatum peel extract, Silk Amino Acids, Morus Alba Extract, Ubiquinone, Hyaluronic Acid, Tocopheryl Acetate, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Collagen, Parfum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sorbic Acid, CI 77491 /MICA

Ocena produktu:
Fajne!

Pojemność:
2 szt.

Cena:
3,19

Gracja Bio - Pomadka do ust 2 w 1 Papaja

 
Pomadka to jeden z kosmetyków, które zawsze muszę mieć pod ręką.
Pomadka zamknięta była w plastikowym, wykręcanym opakowaniu, które działało bez zarzutu.
Pomadka miała lekko żółtawy kolor, miała delikatny nieco owocowy zapach. Sama pomadka wydawała się być dość twarda, ale mimo tego łatwo rozprowadzała się na ustach. Nawilżała i wygładzała usta na długie godziny. Bezkarnie można było dokładać kolejne warstw pomadki, bez obaw, że na ustach pojawi się biała, nieestetyczna warstwa. Po nałożeniu jej na usta były one gładkie i wyglądały bardzo naturalnie i często rezygnowałam z stosowania kolorowych pomadek.
Pomadka przypadła mi do gustu, nie miałam do niej zastrzeżeń. Dodatkowo, bardzo zaciekawiła mnie marka Gracja Bio… Z chęcią sięgnę po inne kosmetyki tej marki.

Skład:
Helianthus Annuus Seed Oil, Cera Alba, Cocos Nucifera Oil, Candelilla Cera, Olea Europaea Fruit Oil, Butyrospermum Parkii Butter Extract, Hydrogenated Coco-glycerides, Lanolin, Theobroma Cacao Seed Butter, Glyceryl Oleate, Parfum, Tocopheryl Acetate, Morinda Citrifolia Fruit Extract, Aloe Vera Barbadensis Powder, Ananas Sativus Fruit Extract, Carica Papaya Fruit Extract, Citrus Paradisi Fruit Extract, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Glycerin, Aqua, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Linalool, Limonene.

Ocena produktu:
Super!

Pojemność:
5 g

Cena:
7,68

Sylveco - Vianek - Ujędrniająco - wygładzający peeling do ciała z mielonymi pestkami malin

 

Po raz kolejny postanowiłam sięgnąć po peeling do ciała z serii Vianek, tym razem w wersji czerwonej – ujędrniająco – wygładzającej. I tym samym ogarnął mnie malutki „smuteczek”, bo przetestowałam już wszystkie peelingi do ciała od Sylveco.
Peeling zamknięty był w plastikowym opakowaniu z nakrętką. A wewnątrz opakowania peeling był zabezpieczony sreberkiem.
Peeling miał czerwony (truskawkowy) kolor. Konsystencja była gęsta i zbita, trochę oleista ale w kontakcie z ciepłym ciałem stawała się rzadsza. W peelingu, widoczna była spora ilość kryształków cukru, natomiast zmielonych pestek malin było znacznie mniej. Zapach przypominał mi nieco truskawki (ale ostatecznie, nie nazwałabym tego zapachu truskawkowym).
Peeling łatwo rozprowadzał się po wilgotnej skórze. Nie był to mocny zdzierak, delikatnie, ale skutecznie peelingował. Zawierał olejki (m.in. cynamonowy) dzięki czemu nawilżał skórę. Było to bardzo praktyczne rozwiązanie, bo po kąpieli, nie trzeba było stosować dodatkowych nawilżaczy (np. balsamu). Niezauważyłam żadnych właściwości ujędrniających, ale nie liczyłam na nie.
Peeling spełnił moje oczekiwania, podobało mi się, że robił swoje, a przy tym był delikatny i nie podrażniał skóry.

Skład:
Glycine Soja Oil, Sucrose, Glyceryl Stearate, Rubus Idaeus Seed, Oenothera Biennis Oil, Cera Alba, Glyceryl Laurate, Tocopheryl Acetate, Cinnamomum Zeylanicum Bark Oil, Benzyl Alcohol, Parfum, Dehydroacetic Acid, CI 77491

Ocena produktu:
Fajny!

Pojemność:
265 g

Cena:
24,99

Garnier Fructis - Hair Food - Wygłądzający szampon do włosów Macadamia

Podczas jednych z wizyt w Rossmannie, skusiłam się na zakup szamponu od Garniera z serii Hair Food. A ,że były to szampony zachwalane jako te ze składnikami pochodzenia naturalnego, postanowiłam przetestować.
Szampon zamknięty był w ciemnej butelce, w całości wykonanej z plastiku.
Konsystencja szamponu była żelowa, przeźroczysta. Pachniał przyjemnie, nieco owocowo, słodkawo, zapach szybko zanikał. Pienił się łatwo i obficie, dobrze oczyszczał włosy. Niewielka jego ilość wystarczała na umycie moich długich i gęstych włosów.
Po zastosowaniu włosy były gładkie, łatwo się rozczesywały. Natomiast po wysuszeniu łatwo i szybko się układały (w moim przypadku – prostowały). Niestety zauważyłam, że już drugiego dnia po użyciu włosy były obciążone, szybciej się przetłuszczały. Było to dość niezwykłe, bo do tej pory stosując inne szampony, nie miałam takiego problemu.
Po mimo wielu zalet, ostatecznie szampon nie do końca przypadł mi do gustu. Zbyt mocno obciążał włosy, przez co szybko wydawały się nieświeże.

Skład:
Aqua / Water, Sodium Lauryl Sulfate, Coco-Glucoside, Coco-Betaine, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Cocos Nucifera Oil / Coconut Oil, Glyceryl Oleate, Triethyl Citrate, Lecithin, Sodium Chloride, Sodium Hydroxide, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Hydroxypropyl Guar, Hydroxypropyltrimonium Chloride, Citric Acid, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Sodium Benzoate, Salicylic Acid, Linalool, Geraniol, Coumarin, Limonene, Citronellol, Benzyl Alcohol, Benzyl Cinnamate, Benzyl Salicylate, Parfum / Fragrance

Ocena produktu:
OK

Pojemność:
350 ml

Cena:
19,99

Sylveco - Oleiq - Hydrolat Mięta pieprzowa

 
Po raz kolejny sięgnęłam po hydrolat z serii Oleiq od Sylveco. Od jakiegoś czasu hydrolaty stały się stałym elementem pielęgnacji.
Opakowanie było wykonane z ciemno niebieskiego szkła. Atomizer rozpylał delikatną, drobną mgiełkę. Pojemność kosmetyku była nieco mniejsza, niż klasycznych toników, ale starcza na porównywalnie długi okres czasu.
Dzięki wygodnemu atomizerowi, hydrolat stosowałam bez używania wacików, rozpylając go bezpośrenio na twarz.
Hydrolat pachniał miętowo, ale był to raczej zapach naparu miętowego niż tej świeżo zerwanej. Kosmetyk przyjemnie odświeżał i delikatnie chłodził skórę, dzięki czemu był idealnym wyborem na lato. Podczas gdy go stosowałam, skóra rzadko się przetłuszczała, a pory były delikatnie zwężone.
Po raz kolejny, hydrolat Oleiq okazał się w skutecznym i przyjemnym w stosowaniu hydrolatem. Sięgnę ponownie ale po inną wersję.

Skład:
Mentha Piperita (Peppermint) Flower Water, Sodium Levulinate, Sodium Anisate

Ocena produktu:
Super!

Pojemność:
100 ml

Cena:
29,99