Haul kosmetyczny czyli co nowego w listopadzie

W tym miesiącu również starałam się mocno ograniczyć moje wydatki kosmetyczne oraz skupić się na zużywaniu zalegających kosmetyków. No cóż... nie wyszło mi to tak dobrze jak w poprzednim miesiącu... Ilościowo nie jest tego dużo, ale cenowo jest już gorzej...

W Rossmannie kupiłam:

1. Isana - Kula do kąpieli Paradise

2. Tanita - Plastry do depilacji do każdego rodzaju skóry

Z katalogu Oriflame zamówiłam:

3. Oriflame - Merry Me - Płyn do kąpieli

4. Oriflame - Optimals - Scrub do twarzy

5. Oriflame - Activelle - Antyperspirant Invisible

Po raz pierwszy kupowałam kosmetyki w internetowej drogerii e-zebra. Trochę długo czekałam na zamówienie, bo ponad tydzień. Po kontakcie ze sklepem, okazało się że brakowało jednej rzeczy z mojego zamówienia. Aby nie czekać, wysłano mi zamówienie bez tej jednej rzeczy. Brakującą rzecz dosłano mi bardzo szybko, bez dodatkowych kosztów. W ramach rekompensaty dostałam kod na darmową dostawę przy kolejnych zakupach. Na pewno skorzystam!

A w samej drogerii e-zebra, z kosmetyków kupiłam:

6. Bielenda - CarboDetox - Oczyszczający żel micelarny do mycia twarzy

7. Tisane - Pomadka do ust

Końcem listopada zdecydowałam się na zabieg keratynowego prostowania włosów. Dla przedłużenia efektów, kupiłam:

8. Amazon Keratin - Szampon do włosów

9. Amazon Keratin - Odżywka do włosów

To tak prezentują się moje zdobycze kosmetyczne w listopadzie. Oby w przyszłym miesiącu udało mi się trzymać w ryzach moje zachcianki kosmetyczne...

Nature Box - Scrub do ciała ze 100% tłoczonym na zimno olejem z moreli

Już od dawna seria Nature Box kusiła mnie swoimi kosmetykami. I chociaż wiem, że nie są to w 100% naturalne kosmetyki a ich składy nie są idealne, to postanowiłam je jednak przetestować. Na pierwszy ogień poszedł scrub do ciała w wersji morelowej.

Konsystencja scrubu była dość gęsta, żelowa. W żelu widoczne były małe drobinki peelingujące, ale nie było ich zbyt dużo. Chociaż po opakowaniu, można by się spodziewać jakiegoś kolorowego żelu, to w rzeczywistości  był on bezbarwny. Natomiast zapach był cudowny! Prawdziwa morela, aż chciało się go zjeść!

Jak się można było zatem spodziewać, efekt złuszczania naskórka był marny... a właściwie go nie było. Wiele razy próbowałam zrobić choćby delikatny peeling (bo nie jestem fanką mocnych zdzieraków), ale nie dało się... Stosując go bezpośrednio na skórę, nie zauważyłam, aby się pienił. Dawał za to przyjemne uczucie odświeżenia, no i nie przesuszał ani nie podrażniał mojej skóry.

Nazywanie tego kosmetyku scrubem lub peelingiem to gruba przesada. Był to co najwyżej żel pod prysznic z nic nie robiącymi drobinkami. Kupując go, potrzebowałam peelingu, a nie kolejnego żelu pod prysznic... I choć koniec końców był fajny, to lekki niesmak pozostał...

Skład:

Aqua (Water, Eau), Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Acrylates Copolymer, Parfum (Fragrance), Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Prunus Armeniaca (Apricot) Seed Powder, Sodium Chloride, PEG-7 Glyceryl Cocoate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, PEG-120 Methyl Glucose Dioleate, Sodium Hydroxide, Benzophenone-4, Citric Acid, Sodium Benzoate, Sodium Salicylate

Ocena produktu:

Fajny (ale żel pod prysznic)

Pojemność:

200 ml

Cena:

11,49

Be Bio Ewa Chodakowska - Naturalny balsam co ciała bambus i trawa cytrynowa

Odkąd na rynku pojawiły się kosmetyki Ewy Chodakowskiej, od razu chciałam je przetestować. Okazja trafiła się dość szybko, bo w Rossmannie dość szybko pojawiła się promocja 1+1. W ramach tej promocji kupiłam żel pod prysznic oraz balsam do ciała. O ile żel zużyłam dość szybko, to z balsamem zajęło mi to trochę dłużej.

Balsam, podobnie jak żel, zamknięty był w miękkiej tubce, stawianej na nakrętce. Wydobywanie kosmetyku było bez problemowe dzięki grawitacji i konsystencji.

Balsam był dość rzadki i miał dość lekką formułę. Łatwo rozprowadzał się po skórze, niewielka jego ilość wystarczała na spory kawałek ciała. Wchłanianie nie było zbyt szybkie, potrzebował chwili aby się całkowicie wchłonąć.

Zapach był identyczny jak żelu z tej serii. Nie do końca mi odpowiadał, ale na szczęście dość szybko się ulatniał.

Używanie tego balsamu rozpoczęłam jeszcze w misiącach letnich i wtedy sprawdzał się dobrze, nie obciążał mojej skóry zbyt mocno, a nawilżenie, które mi zapewniał było wystarczające. Kończąc ten kosmetyk jesienią, gdy sezon grzewczy był w pełni, okazał się być za lekki. 

Balsam, nie wywarł na mnie jakiegoś spektakularnego wrażenia. Całkiem dobrze radził sobie latem, ale jesienią już nie... Zapach to nie moja bajka... Cenię go jednak za naturalny skład.

Skład:

Aqua, Glycerin, Isopropyl Myristate, Helianthus Annuus Seed Oil, Polyglyceryl-3-Stearate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Butyrospermum Parkii Butter, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Triethyl Citrate, Parfum, Caprylyl Glycol, Sodium Stearoyl Lactylate, Benzoic Acid, Xanthan Gum, Tocopherol, Theobroma Cacao Seed Butter, Maltodextrin, Cymbopogon Schoenanthus Leaf Extract, Bambusa Vulgaris Shoot Extract, Sodium Hydroxide, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Linalool, Limonene, Citronellol, Citral

Ocena produktu:

OK

Pojemność:

200 ml

Cena:

15,49

Sylveco - Vianek - Przeciwzmarszczkowy eliksir do twarzy z witaminą C

Ponad rok temu, na mojej twarzy pojawiło się kilka przebarwień, które wyglądały bardzo nieestetycznie i trudno było je ukryć pod makijażem. Poza tym moja naczynkowa cera potrzebowała dodatkowego wzmocnienia, bo zaczęła się ostatnio buntować. Chcąc polepszyć stan mojej skóry, postanowiłam wypróbować przeciwzmarszczkowy eliksir do twarzy od Vianka, ze stabilną formą witaminy C w stężeniu 5%.

Eliksir zamknięty był w szklanym, nieprzepuszczającym światła opakowaniu z pipetą. Pipeta, bardzo ułatwiała aplikację produktu i działała bez zarzutu do samego końca.

Serum miało żółty kolor i było lekko mętne. Formuła serum była lekka, wodnista i nietłusta. Po nałożeniu na twarz, eliksir wchłaniał się swoim tempem, nie za szybkim. Gdy serum całkowicie wyschło na skórze, dawało uczucie lekkiego ściągnięcia. Aby temu zapobiec, warto było nałożyć na serum (przed jego całkowitym wyschnięciem) krem. To rozwiązywało problem.

Działanie eliksiru, bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Przebarwienia zaczęły się zmniejszać. Oczywiście efekt nie był natychmiastowy. Pierwsze efekty, w postaci zmiany wielkości przebarwienia, zauważyłam po ok. 2 miesiącach codziennego stosowania na noc. Ze strony naczynek, zauważyłam wyciszenie zaczerwienień, co również uważam za spory sukces.

Eliksir był bardzo wydajny, kilka kropel starczało na całą twarz. Przy codziennym stosowaniu, wystarczał na 3 miesiące, czyli na dokładnie tyle, w ile producent zaleca zużyć ten produkt po otwarciu.

Jestem zadowolona z efektów jakie dało mi stosowanie tego serum. Codzienne, systematyczne używanie przyniosło mi poprawę wyglądu skóry. Oczywiście nie pozbyłam się jeszcze wszystkich przebarwień, ale małymi kroczkami zamierzam osiągnąć zamierzony efekt.

Skład:

Aqua, Glycerin, Magnesium Ascorbyl Phosphate, Sodium Hyaluronate, Ginkgo Biloba Leaf Extract, Panthenol, Sodium Alginate, Propanediol, Hydroxyethylcellulose, Benzyl Alcohol, Trifolium Pratense (Red Clover) Extract, Glycyrrhiza Glabra Root Extract, Hydrolyzed Wheat Protein, Aniba Rosaeodora Oil, Lactic Acid, Phytic Acid, Parfum, Dehydroacetic Acid

Ocena produktu:

Skuteczny!

Pojemność:

30 ml

Cena:

38,99

Bielenda - Fresh Juice - Żel micelarny do mycia twarzy z bioaktywną wodą cytrusową

To była miłość od pierwszego wejrzenia. Osoba, która zaprojektowała to opakowanie powinna dostać za to solidną premię! Tak,ten produkt kupiłam głównie przez opakowanie. Wszystko tu idealnie gra: kolor, grafika...

Poza zachwytami nad wizualną stroną kosmetyku, opakowanie przez niemal cały okres użytkowania sprawowało się bardzo dobrze. Jedynie na samym końcu (2-3 ostatnie użycia) pompka nie dawała rady z wydobywaniem kosmetyku.

Konsystencja żelowa, nie za gęsta. Chociaż wydawać by się mogło, że żel jest niebieskawy, to w rzeczywistości był on bezbarwny. Kolor nadawało mu opakowanie. Zapach cudowny! Było to połączenie pomarańczy z czekoladą (przynajmniej wg mnie). Aż miałam ochotę go zjeść!

Żelu używałam dwa razy dziennie, rano i wieczorem (jako drugi etap oczyszczania, po płynie micelarnym). Bardzo dobrze oczyszczał skórę z resztek makijażu. Po zastosowaniu, była ona przyjemnie odświeżona, miła w dotyku i lekko ściągnięta.

Używanie tego kosmetyku było bardzo przyjemne. Właściwie nie widzę w nim wad, dlatego chętnie wypróbuję inne wersje tego żelu.

Skład:

Aqua, Citrus Limon Fruit Extract, Glycerin, Acrylates Copolymer, Sodium Laureth Sulfate, Sodium Cocoyl Alaninate, Citrus Aurantium Dulcis juice, Hyaluronic Acid, Hydrolyzed Glycosaminoglucans, Panthenol, Cocamidopropyl Betaine, Polysorbate-20, Aminomethyl Propanol, Potassium Hydroxide, Sodium Chloride, Disodium EDTA, Methylchloroisithiazolinone, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Parfum, Hexyl Cinamal, Limonene, Coumarin, Linalool, 42090, Cl 14700

Ocena produktu:

Bardzo dobry

Pojemność:

190g

Cena:

15,99

Nivea - Deo Beauty Elixir - Antyperspirant Deomilk 48h

Antyperspirant w sprayu Nivea, z nowej serii Deomilk dostałam w ramach testu od "Moja Nivea". Bardzo się ucieszyłam, bo od wielu miesięcy nie udało mi się załapać na żadne testowanie.

W opakowaniu, najbardziej spodobała mi się forma zabezpieczenia, przed przypadkowym naciśnięciem - taka przekręca nakrętka.

Zapach typowy dla Nivea, może ciut bardziej mleczny, niż klasyk. Chwilę po zastosowaniu zapach był bardzo intensywny, ale w miarę upływu czasu ulatniał się.

Ważne było, aby porządnie wstrząsnąć opakowaniem, przed użyciem. Brak tego lub słabe wstrząśnięcie powodowało, że na skórze pojawiały się białe płaty antyperspirantu, które odpadały i brudziły ubranie. Przy prawidłowym wstrząśnięciu, nie pojawiały się żadne nieprzyjemne niespodzianki.

Ochrona przed potem i nieprzyjemnym zapachem była dla mnie nie wystarczająca. Jak dla mnie, chronił mnie przez ok. 4-5 h, później  było już słabo...

Na koniec miałam problem, gdzie wyrzycić opakowanie po tym antyperspirancie, bo nie mieśicł się żadnej kategorii segregacji.

Po mimo pozytywnego nastawienia do produktu, zawiodłam się na nim. Nie dawał mi wystarczającej ochrony przed potem, a to była jego główna rola!

Skład:

Butane, Isobutane, Propane, Aluminum Chlorohydrate, Dimethicone, Caprylic/Capric Triglyceride, Isopropyl Palmitate, Parfum, Sodium Lactate, Lactose, Calcium Pantothenate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Histidine HCl, Threonine, Lysine HCl, Arginine, Serine, Glycogen, Alanine, Glutamic acid, Persea Gratissima Oil, Octyldodecanol, Aqua, Mannitol, Sucrose, PCA, CITRULLINE, Propylene Carbonate, Disteardimonium Hectorite, Citronellol, Limonene, Linalool, Benzyl Alcohol, Geraniol, Alpha-Isomethyl Ionone

Ocena produktu:

Słaby

Pojemność:

150 ml

Cena:

9,79

Rossmann - Isana - Sól do kąpieli z mocznikiem Calm Down

Ostatnio, każdą kąpiel urozmaicam sobie solami. Bardzo lubię ten rytuał, zwłaszcza gdy sól nie tylko barwi wodę, ale też ma działanie pielęgnacyjne.

Sól od Isany, Calm Down zamknięta była zamknięta w saszetce i wystarczyła na jedno użycie.

Kolor soli był dla mnie zaskoczeniem, bo nie spodziewałam się, że w opakowaniu znajdę kryształki o intensywnie niebieskim kolorze. Dzięki nim, woda również nabrała intensywnie niebieskiego koloru. A zapach rzeczywiście przypominał kokosa i wanilię. Aż przez chwilę poczułam się jak na rajskiej plaży...

Kryształki soli w wodzie rozpuściły się bardzo szybko (niemal od razu), nie tworząc przy tym praktycznie żadnej piany.

Na pierwszym miejscu w składzie (co było dla mnie sporym zaskoczeniem), był mocznik. Chociaż nie za bardzo wierzyłam, efekt nawilżenia, to przekonałam się o tym na własnej skórze. Była ona gładka i przyjemna w dotyku, delikatnie pachniała kokosem i wanilią... Odpuściłam stosowanie balsamu do ciała, bo było to zbyteczne...

Sól wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie i chętnie do niej powrócę.

Skład:

Urea, Maris Sal, Parfum, Sodium Methyl Oleoyl Taurate, Silica, Bambusa Vulgaris Shoot Extract, Alcohol, Aqua, CI 42051, CI 47005, Sodium Chloride, Sodium Sulfate, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Linalool.

Ocena produktu:

Bardzo dobry

Pojemność:

60g

Cena:

2,39

Garnier - Skin Active - Nawilżająca maseczka do skóry odwodnionej

Ostatnio, po mino regularnej pielęgnacji twarzy, moja skóra zaczęła się przesuszać, a wokół nosa pojawiły się suche skórki. Postanowiłam więc wspomóc moją cerę dodatkowym nawilżeniem w postać maseczki.

Maseczka zamknięta była w saszetce. Osobiście uważam, że saszetka była trochę za duża, bo trudno wydobywało mi się jej resztki z samego dna.

Pachniała przyjemnie, orzeźwiająco ale lekko sztucznie.

Konsystencja maseczki to połączenie kremu i żelu. Bardzo łatwo rozprowadzała się po skórze (wręcz sunęła po niej). Początkowo niebieski kolor maseczki zmieniał się w przeźroczysty. Maseczkę można było wmasować w skórę lub zebrać nadmiar wacikiem. Ja maseczkę zmyłam, bo nie lubię pozostawiać masek na twarzy.

Efekty zaraz po zastosowaniu były dość dobre. Skóra była odświeżona, wygładzona, jędrna. Kolejnego dnia efekty po zastosowaniu maski znikły i były niemal niewidoczne. Wciąż miałam kilka suchych skórek wokół nosa.

Maseczka nie wywołała u mnie większych zachwytów. Nie zauważyłam długotrwałych efektów (no przynajmniej 24h) po jej zastosowaniu.

Skład:

Aqua/Water, Glycerin, Dimethicone, Butyrospermum Parkii Butter/Shea Butter, Panthenol, Acrylamide/Sodium Acryloyldimethicone Copolymer, Sorbitan Oleat E, Carbomer, Triethanolamine, Dimethiconol, Isohexadecane, Sodium Hyaluronate, Punica Granatum Extract/Punica Granatum Fruit Extract, Mannose, Poloxamer 338, Hydroxyacetophenone, Citric Acid, Polysorbate 80, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Bht, Tocopherol, Phenoxyethanol, Cl42090/Blue 1, Linalool, Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Parfum/Fragrance

Ocena produktu:

Taka sobie...

Pojemność:

8 ml

Cena:

3,99

Carmex - Ochronny balsam do ust Tropical

Balsamy do ust stosuję przez cały rok. Moje usta często wysuszają się, a ja lubię in zapewnić solidną dawkę nawilżenia. Ten balsam, kupiłam w Rossmannie, podczas jakiejś promocji, ponad rok temu...

Balsam zamknięty był w małym poręcznym opakowaniu. Łatwo wykręcało się jego zawartość. Wkręcić z powrotem również się dało.

Balsam był miękki, masełkowaty,  łatwo rozprowadzał się na ustach. Nawilżał, niwelował uczucie spierzchnięcia, wygładzał skórę ust, a efekty utrzymywały się przez kilka godzin (nie trzeba było co chwilę po niego sięgać). Zaraz po nałożeniu lekko chłodził, ale trwało to dosłownie chwilkę.

Pachniał owocowo, z lekko wyczuwalną nutką mentolu. Zwłaszcza latem, efekt dodatkowego chłodzenia był bardzo przyjemny.

Po Carmex'a sięgnęłam ponownie po kilkuletniej przerwie(poprzednio miałam wersję z limonką, która o ile dobrze pamiętam dość mocno chłodziła). Wersja Tropical była bardzo przyjemna w codziennym użytkowaniu. Jako fanka, "miękkich" balsamów do ust chętnie sięgnę po inną wersję smakową.

Skład:

Petrolatum, Lanolin, Isopropyl Palmitate, Euphorbia Cerifera Cera,Ozokerite,Parfum,Cera Alba,Cetyl Esters,Paraffin,Theobroma Cacao Seed Butter,Limnanthes Alba Seed Oil,Camphor,Ethyl Vanillin,Salicylic Acid,Menthol,Limonene,Benzyl Benzoate,Linalool

Ocena produktu:

Bardzo dobry

Pojemność:

4,25g

Cena:

10,79

Ziaja - Demakijaż - Uniwersalny płyn do demakijażu oczu

Ten płyn w moich zapasach leżał od niepamiętnych czasów. Aż cud, że nie minął termin jego ważności... Jakoś zawsze się tak składało, że miałam coś ciekawszego do testowania, więc go odkładałam. Gdy skończyły mi się wszystkie ciekawe kosmetyki, postanowiłam go wreszcie zużyć.
Co prawda był to produkt do demakijażu oczu, ale używałam go do demakijażu całej twarzy.
Opakowanie plastikowe, przeźroczyste. Nadmierne wylewanie kosmetyku, uniemożliwia ogranicznik z otworkiem po środku. Samo opakowanie od początku do końca spisywało się dobrze.
Płyn był bezbarwny, bezwonny. Dobrze radził sobie z codziennym makijażem, niewodoodpornym. Nie było potrzeby mocnego tarcia, ale trochę czasu i cierpliwości aby mógł zadziałać. Nie pozostawiał tłustej warstwy. Nie podrażniał, nie szczypał w oczy.
U mnie płyn sprawdził się dobrze, zmywał to co trzeba, nie robił "pandy", nie podrażniał. Dla mnie to fajny, awaryjny kosmetyk, w przystępnej cenie i łatwej dostępności.

Skład:
Aqua, Propylene Glycol, PEG-40 Glyceryl Cocoate, Sodium Coceth Sulfate, Panthenol, Sodium Chloride, Sodium Benzoate, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol.

Ocena produktu:
Fajny!

Pojemność:
120 ml

Cena:
4,99

Rossmann - Isana - Kryształki do kąpieli z olejem migdałowym

Będąc w Rossmannie, kupiłam wszystkie dostępne tam rodzaje soli do kąpieli. Uwielbiam wszelkie umilacze kąpieli.

Kryształki do kąpieli były sporych rozmiarów i potrzebowały dłuższej chwili, aby się rozpuścić. Barwiły wodę na żółto, tworząc niewielką pianę, która szybko znikała. Zapach był migdałowy, lekko mdły, bardziej syntetyczny niż naturalny. Był też bardzo intensywny, długo się utrzymywał, jeszcze następnego dnia, był wyczuwalny w łazience.

Po jednej kąpieli, nie zauważyłam szczególnych właściwości pielęgnacyjnych tych kryształków. Skóra nie była przesuszona ani jakoś szczególnie nawilżona.

Kąpiel z tymi kryształkami, była przyjemna, po mimo tego, że zapach nie do końca mi się podobał. Bardzo pozytywnie nastroił mnie żółty kolor wody.

Skład:

Maris Sal, Sodium Methyl Oleoyl Taurate, Silica, Parfum, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Mel Extract, Aqua, Alcohol, CI 47005, CI 15985, Benzyl Benzoate

Ocena produktu:

OK

Pojemność:

80 g

Cena:

3,19

Le Cafe de Beaute - Cafe Mini - Odnawiająca maska z kwasami AHA

Markę Le Cafe de Beaute darzę wielkim sentymentem, dlatego lubię sięgać po ich produkty, zwłaszcza z serii Cafe Mini. Odnawiającą maseczkę Cafe Mini kupiłam w Tesco, podczas wyprzedaży. Cena była bardzo przystępna, więc żal było się nie skusić.

Maseczka zamknięta była w plastikowym opakowaniu, przypominającym kapsułki kawy. Niestety, opakowania nie dało się ponownie szczelnie zamknąć a szkoda, bo przy tej pojemności maskę dobrze jest podzielić na dwa razy.

Konsystencja maseczki była dla mnie totalnym zaskoczeniem. To był mus! Tak lekko rozprowadzał się po twarzy, że samo nakładanie było przyjemnością. Co prawda maseczka miała lekko niebieskawe tony, ale po nałożeniu, była całkowicie biała. Po ok. 15 minutach lekko zastygała, ale nie ściągała skóry. Łatwo się zmywała samą wodą, bez potrzeby stosowania gąbeczki.

Działanie całkiem niezłe. Skóra była odświeżona, gładka, nieźle nawilżona i miła w dotyku. Efekty utrzymywały się jeszcze kolejnego dnia. Trochę obawiałam się obecności kwasów AHA w tej maseczce, na szczęście obyło się bez podrażnień czy innych nieprzyjemnych niespodzianek.

To co zachwyciło mnie w tej maseczce to przede wszystkim jej lekka konsystencja. Już sama aplikacja była przyjemnością. Mam nadzieję, że inne maseczki z tej serii, równie pozytywnie mnie zaskoczą.

Skład:

Aqua, Ananas Sativus (Pineapple) Fruit Extract (ekstrakt ananasa), Kaolin (White Clay) (biała glinka), Citrus Aurantium (Orange) Dulcis (Orange) Fruit Extract, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Prunus Amygdalus dulcis (Sweet Almond) Oil, Ethylhexyl Stearate, Glycerin,  Stearic acid, Palm Oil, Glyceryl Monostearate, Talc, Titanium Dioxide, Microcitrus Australasica Fruit Extract, Cetearyl Alcohol, Sodium hydroxide,  Citrus grandis (Grapefruit) Peel Oil (olejek grejpfrutowy), Lactic Acid,  Xanthan Gum, Perfume, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate

Ocena produktu:

Fajna!

Pojemność:

15 ml

Cena:

4,99

Ziaja - Maska płatki róży z kwasem hialuronowym do każdego rodzaju skóry

Maseczkę kupiłam w sklepie firmowym Ziaja dla Ciebie, bardziej żeby coś kupić niż z potrzeby.

Jak w większości maseczek Ziai, znajdowała się w jednorazowej saszetce.

Konsystencja kremowa, nie za gęsta. Zapach przyjemny, nieco różany ale raczej sztuczny.

Gładko rozprowadzała się po skórze, nie zastygała. Po 15 minutach można było ją wmasować w skórę lub zmyć. Wybrałam opcję zmycia, bo nie lubię pozostawiania masek na całą noc.

Efekty po zastosowaniu, o dziwo, całkiem niezłe. Skóra była gładka, odświeżona, lekko napięta i wygładzona. Co prawda producent obiecywał nawet "redukcję głębokości zmarszczek", ale uważam, że to trochę przesada. Co do poprawy elastyczności i jędrności skóry, mogłabym się zgodzić, ale od razu zaznaczam, że efekt był bardzo krótkotrwały.

Maseczka nie zachwyciła mnie na tyle aby do niej powrócić, ale była całkiem niezła.

Skład:

Aqua (Water), Coco-Caprylate/Caprate, Canola Oil, Elaeis Guineensis (Palm) Oil, Glycerin, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Sterate, Cetearyl Alcohol, PEG-20 Stearate, Methylsilanol Hydroxyproline Aspartate, Steareth-21, Cetyl Alcohol, Cyclomethicone, Dimethiconol, Niacinamide, Calcium Pantothenate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCI, Maltodextrin, Sodium Starch Octenylsuccinate, Silica, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Rosa Canina Fruit Oil, Propylene Glycol, Rosa Centifolia Flower Extract, Sodium Hyaulronate, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Sodium Polyacrylate, Methylparaben, Diazolidinyl Urea, Ethylparaben, Parfum (Fragrance), Linalool, Geraniol, Citronellol, CI 16035 (FD&C Red No 40)

Ocena produktu:
OK

Pojemność:
7 ml

Cena:
1,80