wtorek, 29 czerwca 2021

Haul kosmetyczny czyli co nowego w czerwcu

Czerwiec był kolejnym miesiącem, w którym ograniczyłam moje zakupy kosmetyczne (zwłaszcza te pielęgnacyjne). Po prostu, jakoś nie miałam nastroju na zakupy...

Haul kosmetyczny czyli co nowego w czerwcu


Swoje zakupy rozpoczęłam od Allegro, gdzie kupiłam dwa płyny do kąpieli (miało być trzy, ale okazało się że kupiłam płyn do prania a nie płyn do kąpieli... 😂)

1. Malizia - Bagno Schiuma - Płyn do kapieli o zapachu sosny i zielonej herbaty
2. Felce Azzurra - Płyn do kąpieli z bergamotką

Następne zakupy kosmetyczne przybyły do mnie wraz z zamówieniem z apteki internetowej Gemini:

3. Sylveco - Oleiq - Hydrolat z mięty pieprzowej
4. Hermz - Healpsorin - Szampon do włosów

Kolejne zakupy zrobiłam w drogerii internetowej eZebra (po dwóch próbach złożenia zamówienia w drogerii Natura poddałam się - miałam problem z płatnością):

5. Sylveco - Vianek - Łagodzący krem BB do twarzy
6. Bielenda - Sweet Lips - Balsam do ust z brzoskwinią
7. Gracja Bio - Pomadka ochronna z papają

 I to już wszystkie czerwcowe zakupy. Na szczęście nie było tego dużo.

niedziela, 27 czerwca 2021

Eco Laboratorie - Szampon do włosów farbowanych Indyjska Amla & Koenzym Q10


Eco Laboratorie - Szampon do włosów farbowanych Indyjska Amla & Koenzym Q10

Jeśli Eco Laboratorie, to i zakupy w Lawendowej Szafie. Jest to moje niezmienne źródło wszystkich rzadkich i trudnych do kupienia kosmetyków.
Opakowanie szamponu wykonane było z twardego, ciemnego plastiku z nakrętką zamykaną na „klik”.
Konsystencja szamponu była żelowa, klarowna. Pachniał ziołami, ale zapach był nieprzyjemny (nawet miałam podejrzenia co do tego czy wszystko z nim w porządku, ale data była jeszcze długa a przechowywałam go w odpowiednich warunkach) . Sam szampon dobrze się pienił, skutecznie ale delikatnie oczyszczał włosy z wszelkich zanieczyszczeń. Stosowałam go do dogłębnego oczyszczenia włosów, zwłaszcza do zmywania olei. Lekko plątał włosy ale nałożenie jakiejkolwiek odżywki rozwiązywało problem. Nie szkodził włosom po keratynowym prostowaniu. Nie podrażniał skóry głowy ani nie szczypał w oczy. Nie zauważyłam, żadnych specjalnych właściwości co do ochrony koloru farbowanych włosów.
Poza zapachem, który totalnie nie przypadł mi do gustu, nie miałam do niego większych zastrzeżeń.

Skład:
Aqua, Glycerin, Emblica Officinalis (Indian Gooseberry) Fruit Extract, Aloe Barbadensis (Aloe) Leaf Juice, Sodium Cocoyl Isethionate, Cocamidopropyl betaine,Betaine, Coco-Glucoside, Sodium Chloride, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride,Perfume, Xanthan Gum, Ubiquinone , Tocopheryl Acetate, C12-15 Alkyl Benzoate, Benzyl Alcohol, Caprylyl Glycol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate

Ocena produktu:
OK

Pojemność:
250 ml

Cena:
15,99

piątek, 25 czerwca 2021

Sylveco - Vianek - Łagodząco - wygładzający peeling do ciała

Sylveco - Vianek - Łagodząco - wygładzający peeling do ciała
 
Z wielką przyjemnością, po raz kolejny postanowiłam sięgnąć po peeling do ciała z serii Vianek, tym razem w wersji różowej – łagodząco – wygładzającej.
Peeling zamknięty był w plastikowym opakowaniu z nakrętką. Dodatkowo na nakrętce znajdowała się naklejka – rodzaj plomby zabezpieczającej, która gwarantowała, że kosmetyk nie był wcześniej otwierany. Wewnątrz opakowania peeling był zabezpieczony sreberkiem.
Peeling miał różowy kolor (wpadający raczej w nude). Konsystencja była gęsta i zbita, ale w kontakcie z ciepłym ciałem stawała się kremowa. W peelingu, widoczna była duża ilość kryształków cukru, natomiast niewiele było pestek czarnego bzu. Zapach przypominał mi połączenie zapachu kremu Nivea z owocami czarnego bzu. I szczerze, ta kompozycja zapachowa, nie stała się moją ulubioną.
Peeling po kontakcie z ciepłą skórą, stawał się bardziej rzadszy, dzięki czemu łatwo rozprowadzał się po ciele. Zdecydowanie nie był to mocny zdzierak, określiłabym jego działanie jako delikatne, ale widoczne. Zawierał w swoim składzie olej kokosowy, dzięki czemu dodatkowo nawilżał skórę, a po jego zastosowaniu, nie trzeba było dodatkowo nawilżać skóry.
Generalnie z działania peelingu byłam zadowolona, ale zapach nie do końca mi się podobał.

Skład:
Glycine Soja Oil, Sucrose, Glyceryl Stearate, Cocos Nucifera Oil, Cera Alba, Sambucus Nigra Extract, Glyceryl Laurate, Tocopheryl Acetate, Benzyl Alcohol, Parfum, Dehydroacetic Acid, Linalool, Limonene, CI 77007, CI 77491

Ocena produktu:
Fajny!

Pojemność:

265 g

Cena:
27,99

środa, 23 czerwca 2021

Sylveco - Aloesove - Krem do rąk

Sylveco - Aloesove - Krem do rąk

 
Krem trafił do mnie jeszcze w październiku i po odczekaniu kilku miesięcy, trafił wreszcie do codziennego użytkowania.
Opakowanie – miękka tubka z zamknięciem na „klik”. Nie sprawiało żadnych problemów podczas użytkowania.
Konsystencja kremu była dość rzadka, lekka, nie zbyt tłusta. Łatwo rozprowadzał się po skórze, dość szybko się wchłaniał, nie pozostawiał tłustej ani klejącej warstwy. W zapachu wyczuwalny był aloes.
Krem dobrze nawilżał skórę na dłoniach, niwelował ich szorstkość i przesuszenia. Uelastyczniał skórę, łagodził podrażnienia i zaczerwienienia.
Był to całkiem fajny krem do rąk, które nie były zbyt mocno przesuszone. Dobrze się sprawdzał w codziennej pielęgnacji dłoni, gdy w krótkim czasie od nałożenia, trzeba wrócić do obowiązków (idealny do pracy). Raczej nie sprawdzi się w roli kremu ratunkowego dla mocno zniszczonych i przesuszonych dłoni.

Skład:
Aqua, Caprylic/Capric Triglycerides, Glycerin, Vitis Vinifera Seed Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Theobroma Cacao Seed Butter, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Urea, Helianthus Annus Seed Oil, Linum Usitatissimum Seed Oil, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Ginkgo Biloba Leaf Extract, Tocopheryl Acetate, Citric Acid, Cetyl Alcohol, Xanthan Gum, Lavandula Angustifolia Oil, Rosmarinus Officinalis Oil, Citrus Aurantium Dulcis Oil, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Limonene, Linalool.

Ocena produktu:

OK

Pojemność:
100 ml

Cena:
19,99

poniedziałek, 21 czerwca 2021

Bielenda - Slim Cellu Corrector - Skoncentrowane serum antycelulitowe







Po serum sięgnęłam podczas jednych z wizyt w Rossmannie. I chociaż nie wierzę, że tego typu produkt zwalczy cellulit, to od czasu do czasu lubię sięgnąć po takiego rodzaju kosmetyk.
Serum znajdowało się w miękkiej tubce stawianej na nakrętce, z zamknięciem na „kilk”.
Konsystencja była lekka, kremowo - żelowa dzięki czemu serum łatwo i szybko się wchłaniało. Nie pozostawiało klejącej się warstwy na skórze. Zapach, chociaż nie przypominał mi niczego konkretnego, to był całkiem przyjemny, świeży, nieco otulający. Po nałożeniu, serum delikatnie chłodziło skórę.
Po zastosowaniu skóra była przyjemnie nawilżona i wygładzona. I chociaż producent obiecywał, że serum będzie modelować sylwetkę, redukować cellulit i ujędrniać skórę, to w rzeczywistości nie było, aż tak różowo. Zauważyłam jedynie niewielkie ujędrnienie skóry. I tak naprawdę, kosmetyk ten traktowałam bardziej jako szybko wchłaniający się balsam niż serum antycellulitowe.
Po mimo wielu obietnic producenta, nie wiele z nich zostało spełnione (właściwie tylko jedna). Serum nie zrobiło na mnie większego wrażenia.

Skład:
Aqua (Water), Propylene Glycol, Cetearyl Ethylhexanoate, Centella Asiatica Leaf Extract, Hedera Helix (Ivy) Extract, Glycerin, Cyclopentasiloxane, Dimethicone, Caffeine, Fucus Vesiculosus Extract, Equisetum Arvense (Horsetail) Leaf Extract, Camellia Sinensis Leaf Powder, Carbon Black (Activated Charcoal), 3-O-Ethyl Ascorbic Acid, Ananas Sativus (Pineapple) Fruit Extract, Perilla Ocymoides Seed Oil, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Polyacrylamide /C13-14 Isoparaffin/ Laureth-7, Sodium Polyacrylate, Maltodextrin, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Triethanolamine, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, DMDM Hydantoin, Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool

Ocena produktu:
OK

Pojemność:
250 ml

Cena:
15,99

sobota, 19 czerwca 2021

Sylveco - Rosadia - Żel myjący do twarzy

Sylveco - Rosadia - Żel myjący do twarzy

 
Seria Rosadia od Sylveco, jest dla mnie najmniej znaną serią. Dlatego, gdy tylko trafiła się okazja do jej przetestowania, nie wahałam się ani chwili.
Żel znajdował się w białej, plastikowej buteleczce, zakończonej czarną pompką. Mechanizm działał bez zarzutu, przez cały okres użytkowania.
Żel był przeźroczysty i klarowny. W zapachu wyczuwalne były nuty różane, ale nie były one mdłe. Sam zapach był delikatny i szybko się ulatniał. Konsystencja była żelowa, nieco „śliska”, dzięki czemu łatwo rozprowadzał się po skórze. Delikatnie się pienił, łatwo się zmywał, nie pozostawiał na skórze żadnej warstwy.
Żel stosowałam zarówno rano jak i wieczorem. W obu przypadkach sprawdzał się bez zarzutu. Dawał uczucie dokładnie oczyszczonej skóry bez przesuszania jej. Dodatkowo łagodził zaczerwienienia na mojej twarzy.
Byłam bardzo zadowolona z jego działania i nie miałam co do niego żadnych zastrzeżeń. A to, że miał fajny skład, było przysłowiową „wisienką na torciku”.

Skład:
Aqua, Bulgarian Pink Rose (Rosa Damascena) Hydrolate, Cocamidopropyl Betaine, Sorbitol, Mandelic Acid, Decyl Glucoside, Coco-glucoside, Hydroxyethylocellulose, Panthenol, Sodium Bicarbonate, Oenothera Biennis (Evening Primrose) Seed Oil, Citrus Aurantium Dulcis Oil, Sodium Benzoate, Limonene

Ocena produktu:
Super!

Pojemność:
150 ml

Cena:
24,90