środa, 27 lutego 2019

Haul kosmetyczny czyli co nowego w lutym

Oto co nowego w moich kosmetykach. 
W Ziaja dla Ciebie, uzupełniłam zapas maseczek oraz zaopatrzyłam się w smakowity przysmak do kąpieli:


1. Ziaja - Phytoaktiv - Żelowa maseczka wzmacniająca do cery naczynkowej,
2. Ziaja - Liście Zielonej Oliwki - Maska koalinowa z cynkiem oczyszczająco - ściągająca
3. Ziaja - Maska dotleniająca z glinką czerwoną
4. Ziaja - Maska kojąca z glinką różnową
5. Ziaja - Marshmallow - Galaretka myjąca do kąpieli


W Hebe, wreszcie założyłam sobie kartę dzięki czemu zyskałam 10 zł rabatu. Oczywiście wykorzystałam i kupiłam:
6. Oillan Intima - Terepautyczna emulsja do higieny intymnej
7. L'biotica - Szampon micelarny
8. L'biotica - Odżywka ekspresowa


W jednym z marketów trafiłam na duże przeceny więc oczywiście się skusiłam:



9. Lirene - Dermoprogram - Scrub do stóp z wulkanicznym pumeksem
10. Nivea -Volume Care - Odżywka pielęgnująca
11. Aussie - Odżywka do włosów
W Rossmannie kupiłam:


12. CleanHands - Odświeżający żel do rąk
13. Lirene Dermoprogram - Dwufazowy żel do demakijażu wodoodpornego
W Gemini natomiast kupiłam:


14. Sylveco - Rumiankowy żel do mycia twarzy
15. Emolium - Dermocare - Emulsja na suchą skórę głowy

I to wszystko... jak zwykle za dużo. :)

poniedziałek, 25 lutego 2019

Sylveco - Tymiankowy żel do mycia twarzy



Żel trafił do mnie w styczniu (co pokazywałam tutaj) i od razu przeszłam do jego testowania.
Pierwsze co można zauważyć podczas stosowania tego żelu to mocny tymiankowy zapach. Przez cały czas użytkowania żelu miałam wrażenie, że myję twarz w syropie na kaszel.
Opakowanie bardzo wygodne w użytkowaniu. Pompka ułatwia precyzyjne dozowanie kosmetyku, a co za tym idzie zwiększa jego wydajność. Chociaż opakowanie wydaje się nie wielkie, to kryje w sobie całkiem sporo, bo 150 ml.
Konsystencja bardziej lejąca niż żelowa, lekko się pieni. Samo działanie żelu jest delikatne. Nie podrażnia, nie wysusza, a po zastosowaniu skóra jest delikatnie napięta. Dobrze domywa resztki makijażu, pozostawiając cerę czystą i odświeżoną.
Przy codziennym stosowaniu, dwa razy dziennie wystarczył mi na dwa miesiące.
W moim odczuciu jest to bardzo dobry, delikatny żel do codziennego mycia twarzy. No i ten skład...

Skład:
Aqua, Lauryl Glucoside, Glycerin, Thymus Vulgaris Extract, Panthenol, Sodium Bicarbonate, Malic Acid, Sodium Benzoate, Thymus vulgaris (Thyme) Oil

Ocena produktu:
Bardzo dobry

Pojemność:
150 ml

Cena:
18,68

sobota, 23 lutego 2019

Emolium - Dermocare - Emulsja na suchą skórę głowy


O istnieniu tej emulsji dowiedziałam się od mojego dermatologa, który polecił mi ją jako pomoc w usunięciu łuski z mojego skalpu. I choć nie jest to moje pierwsze opakowanie, to po wielu miesiącach znów wróciłam do tego kosmetyku.
Opakowanie, dzięki specjalnemu dozownikowi, pozwala na wygodne nakładanie preparatu na skórę. Otwieranie i zamykanie odbywa się przez przekręcenie nakrętki w prawo bądź w lewo.
Sama emulsja ma rzadką konsystencję, lejącą. Określiłabym jako takie rzadsze mleczko do demakijażu. Zapach niezbyt intensywny, osobiście wyczuwam zapach kukurydzy.
Nie jest to tłusty kosmetyk, po nałożeniu na skalp nie powoduje jego przetłuszczania, nie obciąża włosów. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić, to to że trochę długo wysycha.
Emulsja dobrze nawilża skalp, łuska jest rozmiękczona, a co za tym łatwiejsza do usunięcia. Dodatkowo sprawdza się do maskowania wszelkich odstających skórek na linii włosów (niestety w tych miejscach moja łuszczyca jest dość widoczna).
Podsumowując jest to bardzo dobry, nietłusty kosmetyk do rozmiękczania łuski na skalpie.

Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Dicaprylyl Carbonate, Panthenol, Ceteareth-25, Zea Mays Oil, Hialuronian Sodu, Wheat Amino Acids, Phenoxytehanol, Ethylhexylglycerin, Sodium PCA, Glucose, Urea, Glutamic Acid, Lysine, Allantoin, Lactic Acid, Propylene Glycol, Polyquaternium-37, Propylene Glycol Dicaprylate/ Dicaprate, PPG-1 Trideceth-6, Phytantriol, PEG-8, Tocopherol, Ascorbic Acid, Ascorbyl Palmitate, Citric Acid, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Parfum

Ocena produktu:
Bardzo dobry

Pojemność:
100 ml

Cena:
22,89

czwartek, 21 lutego 2019

Sylveco - Vianek - Odżywczy szampon do włosów


Szczerze to po raz pierwszy używałam naturalnego szamponu do włosów. A więc pora na podsumowanie jak się sprawdził.
Bardzo podobają mi się opakowania kosmetyków Vianka, prostota i elegancja w jednym. Opakowanie w użytkowaniu nie przysparzało żadnych kłopotów. Butelka jest miękka, więc z wydobyciem kosmetyku nie było najmniejszego problemu. W butelce znajduje się półprzeźroczysty szampon, o lekko żółtawym zabarwieniu.
Szampon ma rzadką, niezbyt gęstą konsystencję. Zapach ziołowy, delikatny, krótko utrzymuje się na włosach.
Sam szampon jest po prostu dziwny. Słabo się pieni i potrzebuję sporej jego ilości aby uzyskać odpowiednią ilość piany. Podczas mycia włosy są szorstkie i splątane. Ciężko też dokładnie wypłukać go z włosów. Szampon sprawuje się trochę lepiej wraz z olejkiem do włosów z tej samej serii. Wtedy włosy nie są tak bardzo szorstkie i splątane. Ze zmywaniem olejku szampon radzi sobie dobrze, ale dla pewności warto zrobić to dwa razy.
Z pewnością mogę stwierdzić, że ten szampon jest bardzo delikatny zarówno do samych włosów jak również do skóry głowy.
W sumie to nie wiem co myśleć o tym szamponie, bo na pewno cenię go za naturalny skład i delikatne działanie, ale jest diametralnie inny od szamponów, które do tej pory stosowałam. W swoich zapasach mam kolejny naturalny szampon, więc przygodę z takimi szamponami tak naprawdę dopiero zaczynam.

Skład:
Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Glycerin, Mel Extract, Decyl Glucoside, Pulmonaria Officinalis Extract, Panthenol, Coco- Glucoside, Lecithin, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Glyceryl Oleate, Lactic Acid,Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Sodium Benzoate, Parfum

Ocena produktu:
Dobry

Pojemność:
300 ml

Cena:
15,50 (w zestawie z olejkiem)

wtorek, 19 lutego 2019

Ziaja - Gdanskin - Morska odżywka kondycjonująca do włosów


Odkąd zobaczyłam w ofercie Ziai serię Gdanskin, koniecznie chciałam wypróbować jakiś produkt z tej serii. W pierwszej kolejności postawiłam na morską odżywkę do włosów.
Opakowanie: miękka tubka zamykana na klik - zero zastrzeżeń.
W środku znajduje się biała odżywka, o konsystencji gęstego kremu. Przez tą zbitą konsystencję ciężko nałożyć ja na włosy, ześlizguje się z nich (trzeba trochę wprawy aby nie spłynęła w kanał).
Jako, że jest to seria morska, więc spodziewałam się zapachu odświeżającego, morskiego, solnego czy w ogóle czegoś w tym stylu. Niestety zapach, w moim odczuciu, ma mało wspólnego z takimi klimatami. Zapach dość długo utrzymuje się na włosach (jak w przypadku wielu innych odżywek Ziaji), co mnie trochę denerwowało, bo sam zapach nie należał do moich ulubionych.
Samo działanie odżywki było całkiem dobre. Ujarzmiała moje puszące się włosy, stały się mniej sianowate i łatwiej było je ułożyć. Efekt utrzymywał się do kolejnego mycia włosów. 
Wydajność odżywki to zaledwie kilka użyć, od 5 do 6. 
Generalnie odżywka nie jest najgorsza, ale też nie porywa. 

Skład: 
Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Cetyl Esters, Behentrimonium Chloride, Dimethicone, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Isopropyl Myristate, Parfum (Fragrance), Panthenol, Wheat Amino Acids, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Saccharomyces/Zinc Ferment, Saccharomyces/Copper Ferment, Saccharomyces/Magnesium Ferment, Saccharomyces/Iron Ferment, Saccharomyces/Silicon Ferment, Glycerin, Helichrysum Stoechas Flower Extract, Propylene Glycol, Marrubium Vulgare Extract, Sodium Benzoate, Hydroxycitronellal, Citric Acid. 

Ocena produktu: 
Taki sobie... 

Pojemność: 
100 ml
Cena: 
5,99

niedziela, 17 lutego 2019

Sylveco - Lekki krem nagietkowy


Lekki krem nagietkowy trafił do mnie w box'ie Sylveco jeszcze w grudniu. Do wyboru był wówczas jeden z trzech lekkich kremów: nagietkowy, brzozowy i rokitnikowy. Mój wybór padł na wersję z nagietkiem ze względu na to, że jest on polecany do pielęgnacji skóry łuszczącej się, skłonnej do podrażnień, zaczerwienionej czyli w domyśle nie powinien zaszkodzić nawet wrażliwcom.
Zaczynając już tradycyjnie od opakowania, to opakowanie tego kremu jest jak dla mnie strzałem w dziesiątkę. Uwielbiam kosmetyki zamknięte w opakowaniach typu airless. Bez potrzeby używania szpatułek, wkładania palców do opakowania i tym podobnych historii.
Konsystencja kremu jest bardzo lekka, coś w stylu mleczka do demakijażu.  Łatwo rozprowadza się po skórze, dobrze się wchłania (no chyba, że nałożymy za dużo to wchłanianie troszkę dłużej trwa). Po nałożeniu kremu na twarz pozostaje lekki film. Dobrze sprawdza się pod makijaż, nie roluje się. Nie podrażnia, łagodzi podrażnienia.
Nawilżenie, które daje ten krem jest zaskakująco wysokie, dzięki czemu dobrze sprawdza się również w warunkach zimowych.
Zapach bardzo delikatny, ziołowy, wyczuwalny jest nagietek. Wydajność bardzo wysoka, bo wystarczył mi na trzy miesiące stosowania jako krem na dzień i noc.
Generalnie jest to bardzo dobry krem, na dzień i na noc, dla cery potrzebującej nawilżenia.

Skład:
Aqua, Vitis Vinifera Seed Oil, Glycine Soja Oil, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Fruit, Glyceryl Stearate, Argania Spinosa Kernel Oil, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Stearic Acid, Cetearyl Alcohol, Benzyl Alcohol, Betulin, Tocopheryl Acetate, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Allantoin, Xanthan Gum,Dehydroacetic Acid, Calendula Officinalis Flower Extract, Saponaria Officinalis Root Extract, Lupeol, Oleanolic Acid, Betulinic Acid

Ocena produktu:
Bardzo dobry

Pojemność:
50 ml

Cena:
27,59

piątek, 15 lutego 2019

Oriflame - Love Nature - Kojąca maseczka z dziką różą



Gdy po raz pierwszy zobaczyłam te maseczki w katalogu, postanowiłam przetestować je wszystkie. A że promocja zachęcała do zakupu parzystej liczby maseczek, to postanowiłam kupić dwie maseczki kojące (no bo taka maseczka zawsze się przydaje).
Maseczki zapakowane są w kartonowe opakowania (bardzo urocze), z których wyjmujemy  pojemniczek z maseczką.


Maseczka ma gładką, kremową konsystencję dzięki czemu bardzo łatwo rozprowadza się po twarzy.
Zapach określiłabym jako chemiczno-różany i gdyby był bardziej intensywny z pewnością wywołałby u mnie ból głowy.
Maseczka jest tłusta! Tak jakby nałożyć na twarz grubą warstwę tłustego kremu. Producent zaleca po 10 minutach zetrzeć nadmiar maski, bez potrzeby spłukiwania. Szczerze, to nie byłam w stanie wytrzymać z pozostałościami maski na twarzy, więc zmyłam je delikatnym żelem do mycia twarzy. 
Efekty po zastosowaniu? Znikome, a właściwie odwrotne do zamierzonych. Po jakimś czasie od zastosowania skóra była rozgrzana, szczypała i generalnie odczuwałam dyskomfort. Czy tak ma działać kojąca maseczka? Zdecydowanie nie!
Jak już krytykuję, to zrobię to do końca. Pojemność 10 ml to wg mnie trochę za dużo, na raz za dużo, na dwa razy za mało. Cena w promocji 7,99 to zdecydowanie za wysoka za maseczkę o takim działaniu.

Skład:
Aqua, Glycerin, Butylene Glycol, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetyl Alcohol, Stearyl Alcohol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Glyceryl Stearate, Peg-100 Stearate, Dimethicone, Butyrospermum Parkii Butter, Parfum, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Xanthan Gum, Imidazolidinyl Urea, Methylparaben, Ceteareth-20, Tetrahydroxypropyl Ethylenediamine, Isohexadecane, Lactic Acid, Propylparaben, Polysorbate 80, Rosa Centifolia Flower Extract, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Phenoxyethanol, Ci 16035, Ci 19140

Ocena produktu:
Zdecydowane NIE!

Pojemność:
10 ml

Cena:
7,99