Odżywkę – mgiełkę kupiłam już bardzo dawno temu wraz z magazynem Zwierciadło. I nie ma co ukrywać, że zależało mi na kosmetyku, a nie czasopiśmie. Niestety po zakupie jakoś nieśpieszno było mi do zużywania tego kosmetyku, dlatego odczekał swoje w zapasach kosmetycznych.
Sama mgiełka zamknięta była w plastikowym opakowaniu z atomizerem, który o dziwo działał bez zarzutów.
Zapach mgiełki był taki sam jak całej serii – lawendowo – winogronowy.
Sam kosmetyk można było stosować na trzy różne sposoby. Po pierwsze jako odżywkę bez spłukiwania, po umyciu włosów. Szczerze to w ten sposób użyłam tego kosmetyku raz. Włosy były szorstkie i niezbyt miłe w dotyku, dlatego zrezygnowałam z tego sposobu. Po drugie jako wcierka do włosów, przed myciem włosów. I w tej roli stosowałam ten kosmetyk często. Łącząc go z trzecią możliwością stosowania czyli jako podkład pod olejowanie włosów. Dlatego zdarzało mi się nakładać mgiełkę na skalp (gdzie miała działać delikatnie złuszczająco) jak również na same włosy.
Efekty po zastosowaniu… szczerze, to nie zauważyłam większej różnicy. Zużyłam, żeby nie wyrzucić ale raczej nie sięgnę ponownie.
Skład:
Aqua, Polyglyceryl-4 Caprate, Propanediol, Panthenol, Mannitol, Arginine, Serine, Sucrose, PCA, Citrulline, Glycogen, Histidine HCl, Alanine, Threonine, Glutamic Acid, Lysine HCl, Olea Europaea Fruit Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Perilla Frutescens Seed Oil, Isoamyl Laurate, Isoamyl Cocoate, Saccharide Isomerate, Citric Acid, Sodium Citrate, Lactic Acid, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Lavandula Angustifolia Oil, Geraniol, Linalool, Limonene
Ocena produktu:
Taki sobie…
Pojemność:
150 ml
Cena:
22,99
Sama mgiełka zamknięta była w plastikowym opakowaniu z atomizerem, który o dziwo działał bez zarzutów.
Zapach mgiełki był taki sam jak całej serii – lawendowo – winogronowy.
Sam kosmetyk można było stosować na trzy różne sposoby. Po pierwsze jako odżywkę bez spłukiwania, po umyciu włosów. Szczerze to w ten sposób użyłam tego kosmetyku raz. Włosy były szorstkie i niezbyt miłe w dotyku, dlatego zrezygnowałam z tego sposobu. Po drugie jako wcierka do włosów, przed myciem włosów. I w tej roli stosowałam ten kosmetyk często. Łącząc go z trzecią możliwością stosowania czyli jako podkład pod olejowanie włosów. Dlatego zdarzało mi się nakładać mgiełkę na skalp (gdzie miała działać delikatnie złuszczająco) jak również na same włosy.
Efekty po zastosowaniu… szczerze, to nie zauważyłam większej różnicy. Zużyłam, żeby nie wyrzucić ale raczej nie sięgnę ponownie.
Skład:
Aqua, Polyglyceryl-4 Caprate, Propanediol, Panthenol, Mannitol, Arginine, Serine, Sucrose, PCA, Citrulline, Glycogen, Histidine HCl, Alanine, Threonine, Glutamic Acid, Lysine HCl, Olea Europaea Fruit Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Perilla Frutescens Seed Oil, Isoamyl Laurate, Isoamyl Cocoate, Saccharide Isomerate, Citric Acid, Sodium Citrate, Lactic Acid, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Lavandula Angustifolia Oil, Geraniol, Linalool, Limonene
Ocena produktu:
Taki sobie…
Pojemność:
150 ml
Cena:
22,99
Raczej nie będę się kusić na niej
OdpowiedzUsuń