Już nawet nie pamiętam w jaki sposób ta maska znalazła się w moich zbiorach kosmetycznych, ale zapewne dostałam ją jako gratis do jakiś zakupów. Dość długo zwlekałam z jej zastosowaniem, czekając na jakąś okazję. Póki co, żadne okazje się nie zbliżają, więc postanowiłam ją zużyć tak zwyczajnie, bez okazji.
Maseczka zamknięta była w saszetce z esencją. Esencji było bardzo dużo, więc płachta również była bardzo mocno nasączona. Po wyjęciu z opakowania maseczki, zostało jeszcze sporo płynu, który po jakimś czasie rozsmarowałam na płachcie.
Sama płachta okazała się trochę za mała, zwłaszcza po bokach twarzy. Otwory na oczy były również źle wykrojone. Maseczkę trzeba było wyjmować z opakowania bardzo ostrożnie by jej nie rozerwać (próbując rozdzielić maseczkę, lekko ją naderwałam).
Samo stosowanie maseczki było bardzo przyjemne i relaksujące. Miałam ochotę w ogóle jej nie ściągać (i tak trzymałam ją znacznie dłużej niż zaleca producent).
Po zastosowaniu maseczki, pierwszym i najbardziej odczuwalnym efektem było ujędrnienie skóry. Oczywiście odświeżenie i rozświetlenie były zauważalne.
Maseczka była bardzo przyjemna w stosowaniu. Pięknie pachniała malinami, co działało na mnie bardzo relaksująco. Aż żal było ją ściągać! I chociaż efekty po jej zastosowaniu były dość ulotne, to i tak warto było ją użyć.
Skład:
Aqua, Glycerin, Methylpropanediol, 1,2-Hexanediol, Rubus Idaeus (Raspberry) Fruit Extract, Salix Alba (Willow) Bark Extract, Oryza Sativa (Rice) Bran Extract, Niacinamide, Allantoin, Panthenol, Hydroxyacetophenone, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Xanthan Gum, Carbomer, Tromethamine, Butylene Glycol, Disodium EDTA, Parfum, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol
Ocena produktu:
Przyjemna!
Pojemność:
23 ml
Cena
8,00
Maseczka zamknięta była w saszetce z esencją. Esencji było bardzo dużo, więc płachta również była bardzo mocno nasączona. Po wyjęciu z opakowania maseczki, zostało jeszcze sporo płynu, który po jakimś czasie rozsmarowałam na płachcie.
Sama płachta okazała się trochę za mała, zwłaszcza po bokach twarzy. Otwory na oczy były również źle wykrojone. Maseczkę trzeba było wyjmować z opakowania bardzo ostrożnie by jej nie rozerwać (próbując rozdzielić maseczkę, lekko ją naderwałam).
Samo stosowanie maseczki było bardzo przyjemne i relaksujące. Miałam ochotę w ogóle jej nie ściągać (i tak trzymałam ją znacznie dłużej niż zaleca producent).
Po zastosowaniu maseczki, pierwszym i najbardziej odczuwalnym efektem było ujędrnienie skóry. Oczywiście odświeżenie i rozświetlenie były zauważalne.
Maseczka była bardzo przyjemna w stosowaniu. Pięknie pachniała malinami, co działało na mnie bardzo relaksująco. Aż żal było ją ściągać! I chociaż efekty po jej zastosowaniu były dość ulotne, to i tak warto było ją użyć.
Skład:
Aqua, Glycerin, Methylpropanediol, 1,2-Hexanediol, Rubus Idaeus (Raspberry) Fruit Extract, Salix Alba (Willow) Bark Extract, Oryza Sativa (Rice) Bran Extract, Niacinamide, Allantoin, Panthenol, Hydroxyacetophenone, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Xanthan Gum, Carbomer, Tromethamine, Butylene Glycol, Disodium EDTA, Parfum, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol
Ocena produktu:
Przyjemna!
Pojemność:
23 ml
Cena
8,00
Miałam maskę z tej serii, ale nie pamiętam jaką. Mango? Melon? Coś takiego :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie maski, robię je co tydzień najczęściej w niedzielę czyli dzień domowego spa :D Super recenzja!
Pozdrawiam cieplutko ♡
muszę w takim razie poszukać innych wersji :)
UsuńBardzo lubię maseczki na tkaninie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy 🙂
www.twinslife.pl
ja dopiero raczkuję wśród tych "cudów" :)
UsuńRzadko sięgam po maski w takiej formie. Ta kusi przede wszystkim zapachem :)
OdpowiedzUsuńzapach zdecydowanie jest zaletą!
UsuńUwielbiam takie maseczki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
https://girlsinmadworld.blogspot.com/2020/11/skrecenie-kostki.html
ja też takie lubię :)
UsuńPrzyznam, że pierwszy raz widzę te maseczkę ;) Ale na rynku jest obecnie tyle masek w płachcie, że ciężko za wszystkim nadążyć ;)
OdpowiedzUsuńmiło że pokazuję coś nieznanego jeszcze Tobie :)
Usuń