I znów zaskoczenia nie ma... Kolejna recenzja kosmetyku od Sylveco...
Opakowanie działało bez zarzutu, nie zacinało się. Jedyny, malutki minusik to za to, że nadruk na opakowaniu pomadki różni się od tego, który prezentowany jest na stronie internetowej. Na pomadce motyw kwiatowy jest tylko w kolorze różowym, natomiast na stronie Sylveco jest on bardziej kolorowy. No ale to taka moja mała dygresja...
Pomadkę, zaliczyłabym do tych "miękkich". Gładko rozprowadzała się na ustach i długo na nich pozostawała. Stosowałam ją pod błyszczyk, dzięki czemu prezentował się on znacznie lepiej.
Niestety nie wszystko było tak idealnie podczas jej stosowania. Stosowałam ją podczas kataru, w nadziei, że uchroni moje usta przed spierzchnięciem. Niestety im częściej ją stosowałam, tym gorzej wyglądały moje usta. Były mocno przesuszone, spierzchnięte i niemal non stop zmagałam się z suchymi skórkami. Dlatego też, postanowiłam odstawić pomadkę na kilka tygodni. Po kilku tygodniach, gdy moje przeziębienie minęło, wróciłam do niej. Działanie było dobre, nawilżała, chociaż znów miałam wrażenie, że powoduje złuszczanie się moich ust (ale już nie w takim stopniu jak podczas mojego przeziębienia).
Zapach bardzo "smaczny", owocowy, aż chciało się zjeść tą pomadkę.
W sumie nie wiem co mam myśleć na temat tej pomadki. Skład niby dobry, działanie nawet OK, ale dlaczego powodowała łuszczenie się skóry na ustach? Tego nie wiem i dlatego raczej nie kupię ponownie.
Skład:
Glycine Soja Oil, Cera Alba, Lanolin, Simmondsia Chinensis Seed Oil,
Butyrospermum Parkii Butter, Theobroma Cacao Seed Butter, Cocos Nucifera
(coconut) Oil, Helianthus Annus Seed Oil, Carnauba Wax, Parfum
Ocena produktu:
Taki sobie...
Pojemność:
4,6 g
Cena:
12,00
Jakos mnie to nie kusi :D
OdpowiedzUsuńSkoro łuszczyla sie skóra na ustach to raczej sie nie skuszę ;p
OdpowiedzUsuń